No może przesadzam, że cała niedziela, ale drzemka Dawida zeszła mi właśnie na wycinaniu i klejeniu liter na tabliczki ( dużo wcześniej już pomalowane). Tabliczki długo czekały na swoja kolej. Zmotywowało mnie to, że chcę Dawidowi przybliżyć samogłoski ( do teraz mamy tylko książeczki z samogłoskami) na różne sposoby i jeden z nich to będzie znak graficzny, który można dotknąć. Nie zamierzam jeszcze wykorzystać tabliczek do nauki pisania (gdyby komuś przyszło do głowy), hehe - na to jeszcze czas. Ale co zrobione, to zrobione. A tak to dziś było w południe :)
Wygrzebałam szablony z dna szuflady.
Odrysowałam nieodrysowane jeszcze litery na papierze ściernym. Wyciełam i zaczeło się klejenie wszystkich.
Naklejone w "suszarni".
A to już samogloski potrzebne niedługo :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz