Jestem mamą Dawida i Adasia. 24.12.2010 i 24.09.2014 to dni, w których kolejno zmieniali moje życie - najpierw Dawid, przewrócił je o 180 stopni, potem Adaś je dopełnił.

czwartek, 29 sierpnia 2013

Piosenki, piosenki :)

Mimo nadchdzacych zmian i tak nie moge nie pociagnac tematu, ktory zaskoczy w 100%.

Zauważyłam, że Dawid chetnie podspiewuje piosenki z bajek, czyli na przykład te od Boba Budowniczego czy z Klubu Przyjaciół Myszki Miki. Tylko że mało mi chlopak ciagle gada, wiec spiewa tylko to co umie, a ja - mama gapa nawet nie moge pociagnac dalej, bo nie znam słow, mimo iż jak sie slyszy piosenke, to wydaje sie ze ja sie zna.

Biore sie do pracy wiec za  te dwie piosenki. Na pierwszy rzut - wydrukowac  teksty :) hehe i nauczyc sie ich :)

Urlop. Nowy dom. Nadchodząca jesień i praca.

Sierpień minąl jak błyskawica. Dwa tygodnie bylismy w Polsce, z tego tydzień nad polskim morzem. Pogoda dopisała, nie padalo.
Chodzilismy brzegiem morza, Dawid kopał z tata dziury i targał do nich namietnie wodę z morza. Zaliczylismy typowe atrakcje typu smażona ryba, karuzela, plac zabaw przy ośrodku, pizza.
Dawidowi się podobało, mógł dodać do swojego słownika słowo "morze".

Z gadżetów, zabawek Dawid dostał jedynie statek, widoczny na zdjeciu, którym bawił sie potem również i  na plazy i gre z wedką do lowienia rybek. Jakoś nic wiecej nie rzuciło sie nam w oczy, Dawidowi zreszta tez :)



Drugi tydzień pobytu w Polsce minął nam juz w naszym wybudowanym domku. Jeszcze troche jak na placu budowy ( nie mamy drzwi w środku tylko powiesiłam zasłony, i schodów na górę - mamy drabine, i nie mamy wykończonej góry, dużo jeszcze nie mamy ... ale pomieszkiwac, urlopować lub weekendowac jak w naszym przypadku juz idzie). Było więc super już choćby dlatego, że u siebie, że nie w gościnnym pokoju rodziców. I że teraz bedzie z każdym pobytem w domku coraz lepiej, bo stopniowo bedziemy sie wyposażać.
Dom na wsi to i takie wiejskie atrakcje. Duzo się nastałam przy płocie, bo Dawid namiętnie ogladał jeżdżące traktory. Sąsiad ma całe wyposażenie "rolne" a w ostatni weekend zwoził slome ? siano ? z pola wiec działo się działo. Do tego ognisko, smażenie kiełbasek, łowienie rybek z rzeki ( udało sie złowic jedna :) ) i odwiedziny babci i dziadka i jej zwierzaków - świń, kur, kaczek, i królików. Nudno nie było.

Przed nami znowu kolejna jesień i znowu inna od tej poprzedniej, gdy oddawałam Dawida do Tagesmutter. Teraz do tego dojdzie moja praca, w godzinach pobytu Dawida u opiekunki. A ja odchodzę od mysli, jak ja sobie poradzę, z czegoś bede musiala zrezygnować, niekiedy przyspieszyc tempa. Do tej pory gdy Dawid był w "przedszkolu" gotowałam, sprzatałam, szykowałam mu jakies zajecia na popoludnia. Teraz mnie w domu nie bedzie. Wiec kiedy bede gotowac, sprzatac, prac  i szykowac mu jakies zajecia? Wiem, wiem, chyba w nocy ... To kiedy bede spac?

Jeszcze mamy dwa tygodnie oddechu, bo Tagesmutter teraz bierze urlop, a potem już do pracy!

Skoro juz czuje, ze czasu na "przygotowania zajec" dla Dawida bedzie mniej, zaczynam myslec, jak dalej mu podsuwać fajne rzeczy, bez dlugich faz przygotowań. Wynika z tego, ze bede musiala zrezygnowac z robienia jakichkolwiek kart pracy, dopasowywanek itd.czyli z zajęc twórczych własnych, które tak czesto sa najlepsze .... bo dopasowane do dziecka :( ale zajmuja najwiecej czasu ...

Skupimy sie na:
- czytanie
- liczenie
- ćw. praktyczne
- prace plastyczne - tu mam nadzieje, nadchodzacy czas przyniesie wielkie zmiany i nadejdzie czas wiekszego zaangazowania, swiadomej pracy itd.
- i na tym co mamy juz w domu.
- i na zabawie zabawkami po prostu ( powiększa sie u Dawida brygada Boba Budowniczego, i ostatnio nia bawi sie najchetniej)