Jestem mamą Dawida i Adasia. 24.12.2010 i 24.09.2014 to dni, w których kolejno zmieniali moje życie - najpierw Dawid, przewrócił je o 180 stopni, potem Adaś je dopełnił.

czwartek, 29 listopada 2012

Drugie życie klocków :) I o tym co jeszcze robimy...

Nie wiem jak u Was, ale u nas w Berlinie pada cały dzień, od samego rana jak sie obudzilam, i teraz ciagle jeszcze. Okropna taka pogoda. Dawid w tygodniu w domu, w weekend dostal jakiegoś kataru, wiec go nie pusciłam do Tagesmutter, zeby mu sie nie pogorszylo. I jest juz lepiej, goraczki nie bylo, powinien to zwalczyc.

Drugie życie klocków zobaczyłam na blogu, który mama założyła dosyć niedawno, bo w kwietniu, ale blog jest przepelniony atrakcyjnymi pomyslami. Podziwiam ja za to, ze tyle jest w stanie zrobic, moze tez zebrala pomysly z miesiecy wczesniejszych. Podaje źródło, zeby nie było: http://www.bielemorele.pl/puzzle-i-klocki , a mama chyba nie ma mi za złe. Mama podaje tam obrazki które mamy u siebie do ściagniecia, ale można i samemu cos zrobic, trzeba tylko wtedy odmierzyc szerkosc swoich klockow w domu.

My też mieliśmy duze klocki dla poczatkujacych i wlasnie zblizal sie moment ich odłożenia, bo czas na nowe mniejszcze elementy. A tu ten pomysl! Robiac to, a zrobic bylo łatwo myslałam "ee trzeba bylo juz dawno... teraz moze byc za łatwe.." i tu sie bardzo pomyliłam, bo o ile D. rozpoznaje czesci , czyli super wyłania kotka, czy krowe itd. to juz złożenie ich sprawia nie lada kłopoty. Nagle znika mu rysunek i mały jest zaskoczony, gdzie sie podział, no przeciez był w rekach ... ( a okazuje sie ze jest po drugiej stronie klocka) albo nagle nogi zwierzaka laduja mu na grzbiet...



Coś tu nie pasuje .....



No jest tak jak być powinno ...



Układamy cała kolumne takich zwierzatek.
Dodatkowo juz mam pomysł, zeby pozostałe klocki rowniez uzyc do takich składanek, np. kształty...




Poza tym, ostatnio juz z dobre dwa tygodnie dominuja u nas kuleczki. Sa odłozone wyzej na polce, D. nie ma ich na swojej bo za bardzo sie boje ze wkladalby je do buzi ... bawi sie gdy ja jestem obok, bawimy sie razem zreszta.

Najpierw było przesypywanie z miski do miski, reka i łyzeczka, potem innego dnia było wkladanie kulek do wazonu.





 Hitem okazlo sie wkladanie ich do siatki, w ktorej zreszta kulki byly zakupione, to naprawde wymaga uporu by wlozyc je tam wszystkie z powrotem i trzmac siatke uwazajac by te co juz tam sa nie uciekały


Potem było przesypywanie ( nie wszytskich bo za ciezkie) kulek z dzbanka do kubka i z kubka do dzbanka. A na koncu wkladanie ich do opakowania po zarówce, z jedna tylko mała dziurą. I oczywiscie sprawdzenie, czy one wszystkie sie tam zmieszcza.





Pokazałam D. też układanie węża ... weza uklada tylko mama....

No i jest jeszcze jedna bardzo "dziwna " gra, ktorej reguły zna chyba tylko sam Dawid.... Siedzi mama i tata na podłodze, D. siedzi i ma pudełko kulek. I rozdaje nam kolejno, czasem tylko o ile poprosimy, a prosimy od 1 do 5, czasem po swojemu,potem nam je wymienia na inne, i tak z dobre 15 minut siedzimy i te kulki wymnieniamy. Ciezko to opisac, ale D, jest bardzo zaangazowany w niewiadomo mi wlasciwe co :) A myślę, ze to jeszcze nie koniec i bedzie ciag dalszy. Najwieksza zaletą jest ich cena, ja zakupiłam je za 1 Euro, czyli 4 zł ... a dostarczaja duzo zabawy i wymagaja od malego duzej ilosci czynnosci, ktore on uwielbia.

Poza tym układamy w dużym słoiku kompozycje z makaronu, kasztanów i szyszek. Warstwowo i mieszanie i podziwiamy to potem. Kolorujemy Boba Budowniczego ... ogladamy codziennie jeden jego odcinek po kolacji. Mamy faze na "ciuchcię" więc puszczam malemu z you tube super recytacje wiersza "Lokomotywa" Tuwima w wykonaniu Piotra Fronczewskiego.

Opowiadamy sobie, ze juz niedługo przyjdzie Mikołaj i co przyniesie. Od dwoch dni czytamy książeczkę o Bożym Narodzeniu, która zrobiłam Dawidowi juz dawno. Co mnie zaskoczyło, Dawid słucha z zapartym tchem wszystko co mu mowimy, a na pytanie "Czy Dawid był grzeczny" odpowiada z cała powaga "tak" :))

I staramy sie negocjować dużo rzeczy, omijać ataki płaczu, gdy czegos D. nie wolno. I codziennie staramy sie przezyc dzien jak najfajniej i jak najlepiej :) I to jest najwazniejsze!


środa, 21 listopada 2012

Zapamiętywanie informacji

Niedługo D. skończy drugi roczek a ja powoli układam plan działania na nastepny rok. O co chodzi? Jakiś czas temu, gdy nie było jeszcze mowy o żłobku czy pojsciu do pracy zrobiłam sobie plan działania. Niestety musze go troche zmienic, dostosować do nowej rzeczywistosci, a rzeczywistosc jest taka, ze gdy przyprowadzam D. do domu, to poki co zapada on w sen na dobre 2 godz. i gdy budzi sie jest krotko przed 16. Krotko po 16 jest juz z nami tata. Nie mamy wiec (dopoki D. tak dlugo jeszcze spi i generalnie spi) czasu na zabawe- nauke we dwoje. Pewne rzeczy robimy i tak i tak, i tata sie do nas wtedy nie przyłącza, tylko odpoczywa po pracy.
Ale i tak troche juz mysle o nastenym roku, bo rok to niezwykly - mowi sie ze do 3 roku zycia bardzo lekko chlonie sie informacje, a i potem od 3 do 6 roku jest drugi cenny etap. Mamy wiec rok przed soba mam nadzieje wspaniały rok spedzony wspolnie na różnych zabawach i tych normalnych i tych troche z Montessori, troche z Domana. W niedalekiej przyszłosci zamierzam zrobic tabliczki dotykowe Montessori, pojemniki zapachowe i memo dotykowe wlasnej produkcji. Planuje zakup cylindrów.
Co do tego planu - nie wiem jak ułoży sie nam z czytaniem, czy kupie cokolwiek z p. Cieszynskiej jest ciagle pod znakiem zapytania, nie wiem jeszcze jak bedziemy pracowac z matematyka, ale wiem co bedziemy robic napewno - ćwiczyć pamieć!!! Już zaczelismy i bedziemy kontynuowac w roku nastepnym.


Na ćwiczenie pamięci z wielu różnych sposobów wybrałam sobie szybkie pokazywanie Dawidowi kart z obrazkami jednoczesnie opowiadajac D. krotka historie. Nastepnie szybko mieszam karteczki i D. moze ułożyć to co usłyszał i zobaczył. Najważniejsza jest tutaj szybkość pokazywania kart i zeby historyjki były ciekawe, zaskakujace.
Zabawa jest zawsze ciekawa, bo historyjki mozna zmieniac, szybkie - wiec nie zdazy sie znudzic- i nie wymaga nakładu pracy ( jedynie na poczatku). Zrobiłam sobie na poczatek 33 obrazki takiej samej wielkosci, sama je pokolorowałam, zalaminowałam a poźniej dorobie jeszcze raz tyle. I gotowe.


Okazało sie, ze ułożyć 3 obrazki w kolejnosci dla Dawida to prościzna, wprowadzamy wiec 4 elementowe. Nasz historie to np.



1) Pszczółka Maja usiadła na zielone krzesło i zjadła banana.
2) Rybka wzięła niebieska konewkę i podlała kwiatki.


* Dawid 23 miesiace

wtorek, 20 listopada 2012

Litery, sylaby, wyrazy

Aby rozszerzyć wachlarz puzzli, zakupilam "litery, sylaby, wyrazy" z firmy adamigo. Póki co posłuza nam za puzzle, potem mam nadzieje bedziemy sylabowac :)
Tak to wyglada:

Puzzle dwuelementowe:


Są tez trzyelementowe, których teraz nawet nie dotykamy, bo Dawid czesto ma problemy z tymi dwuelementowymi, np. dostawia tylnią częśc kury do jej dzioba i zadowolony cieszy się, że ułożył ....

wtorek, 13 listopada 2012

Liebster Blog

Zostałam wyróżniona, lub tez zaproszona do zabawy innymi słowy przez Anie, mamę Oliwki i mamę
Kattrinke z blogu http://dzieckonieplodnej.blox.pl
Oto odpowiedzi na pytania Ani:

1) Matematyka czy polski? Polski
2) religia czy etyka?           Jak w szkole to etyka, jak w salce katechetycznej to religia
3) lato czy zima?                Lato
4) spodnie czy sukienka?    Spodnie
5) czego się najbardziej boisz? Tego, co czeka mnie w przyszłości i ze beda to dobre jak i zle rzeczy
6) największy życiowy sukces?     nie wiem w jakiej kategorii.... chyba nie umiem nazwac tego jedynego
7) kto najbardziej rozpieszcza Twoje dziecko? Babcie, niestety słodyczami
8) największa bzdura jaką kiedykolwiek słyszałaś to? nie pamietam żadnej, bo wpuszczam je jednym uchem a wypuszczam drugim ( i dobrze mi to wychodzi)
9) na co (dla dziecka) wydajesz najwięcej pieniędzy? Na rzeczy, które przyniosa mu zabawe i przyczynia sie do rozwoju, według zasady " Nie 10 aut i 1 ksiazka, ale 3 auta i 3 ksiązki"
10) smażone czy gotowane?    I jedno i drugie
11) miewasz chwile dla siebie?  Miewam codziennie wieczorem, i sa za krótkie na przemyslenie tego co bylo, obmyslenie tego co jutro i jeszcze na wypoczecie, ale codziennie wieczorem jestem tylko dla siebie :)

A to odpowiedzi na pytania Kattrinki:

1) Jakie było Twoje najwieksze marzenie, czy juz się spełniło? Urodzić szczęśliwie swoje dziecko!:)
2. Twoja największa pasja? Czytam chetnie ksiazki i ogladam chetnie polskie seriale, namietnie "Barwy szczescia" a inni moga sobie myslec co chca :)
3. Czego nie zrobiłabyc za żadne pieniądze? Czegoś wbrew sobie, mogliby mnie prosic i prosic i nic :)
4. Kim chciałas byc bedąc dzieckiem? Swego czasu lekarzem, na pewno nie nauczycielka :(
5. Ksiązka, badz film, który polecasz?  Ha ha w tematyce dzieciecej "Język dwulatka", bardzo pomocna mi, ale to dla mam dwulatków i to by było na tyle, poza tym pustka w glowie
6. Co najbardziej w sobie lubisz, a czego nie?  Jakis taki dzis dzien, ze predzej wiem co w sobie nie lubie - tego ze jestem za chuda, ze zgubiłam "niechcacy" nie bedac na zadnej diecie wszystkie kilogramy z ciazy... ale przynajmniej dzieki ciazy wiem dlaczego jestem chuda - winowajca stres ... w ciazy i rok po z hakiem stresu nie mialam wiekszego, za to teraz podwojnie :(
7. Jak masz na imię? Monika
8. Co jest wg Ciebie najważniejsze w życiu? ZDROWIE ZDROWIE a potem rodzina, miłość i jeszcze pare innych niezbednych rzeczy, ale zaczełabym od zdrowia
9. Co Cię wzrusza? Nie wiem czy w dobrym kierunku ide - wzruszaja mnie smutne ale prawdziwe historie a juz historie chorych dzieci poruszaja mnie na maxa
10. Co nosisz w torebce?  Ostatnio zbyt wiele, od jakiegos czasu zrezygnowała z osobnej torby na rzeczy Dawida i teraz mam w niej czasem jeszcze picie i "przekaski" dla dziecka i ledwo sie mieszcze ale i tak jest wygodniej.
11. Dlaczego czytasz mojego bloga? Bo masz synka w podobnym wieku, bo piszesz o problemach, ze je masz ( i ja je mam i maja je inni, tylko ze nie wszyscy o problemach pisza, lub chca pisac) i miałas przejscia zdrowotne "kobiece" i ja je też miałam, a po ostatnie bo lubie go czytac :)

I na nominacje zabraklo mi juz czasu :(

czwartek, 1 listopada 2012

Utrwalamy samogłoski według planu

Gdy materiały sa, bądz sa juz zrobione, praca z dzieckiem idzie łatwo, sprawnie i fajnie.
Utrwalamy samogłoski, zanim zaczniemy cokolwiek robić metoda sylabową.
Co robimy ( bo "o" i "u" już zrobilismy w poniedziałek i wtorek):

codziennie w koszyku inna samogłoska, od tego zaczynamy, prezentuje mama, czyta, pokazuje, Dawid przejezdza paluszkiem po szorstkiej literze, itd.

Odkładamy koszyczek i sięgamy po traktory z przyczepą, jako że D. bardzo lubiii traktory!
Ukladamy je, czyli :
a "o" z o i tak pod koniec tygodnia bedziemy mieć spora ilosc traktorów :)
Potem wyciagam miskę z prażonym ryżem, gdzie ukryły sie samogłoski, wyciągamy je z ryżu i odszukujemy, który traktor je wiezie. O tak:

Gdy zadanie gotowe, odkładam traktory, samogloski laduja raz jeszcze w ryżu i wyciagam plansze:
Wyciagamy samogloski z ryżu i odszukujemy samogloske i prawidłowy kolor, bo jak widać "u" jest różowe, pomaranczowe i zielone :) Gdy juz samogłoske znajdziemy, kładziemy ja na planszy. Wczoraj na planszy zostało "i" bez karteczek, co D. zauwazył i pytał, dlaczego nie ma.
"i" będzie dzisiaj, czyli zrobimy całe zadania raz jeszcze od nowa , ale juz z "o, i, u".
Do tego dochodzi ksiazeczka, która zrobiłam D. z pojedynczymi samogloskami.
Nie sprawdzam Dawida wogole, bawimy sie, potem jest koniec zabawy i przechodzimy do czegos innego. Ja jestem bardzo zadowolona, ze całosc udało nam sie wykonac od poczatku do konca w te dwa dni i D. nie odbiegł, był, wyciagał z ryzu kartki i szukał. To najwazniejsze.
Co do czytania, od poniedziałku ( mama powoli wpada w rytm dom- przeszkolanka) zaczenimy znowu Domana, a i czytanie sylabą. Ale zastanawiam się nad kupnem ksiazeczek p. Cieszynskiej do tej nauki, zeby mniej siedziec nad materiałami, i korzystac z gotowców. Moze kupie jedna a nie od razu cała serie.Zobaczymy.

Dawid, 22 miesiace :)