Tak czy owak, niezależnie od akcji, właśnie czytam - przeczytałam bądź jestem w trakcie - trzy książki:
O rodzeństwie - aby być przygotowaną na wszelkiego rodzaju zatarcia między moimi dziećmi :)
Bardzo polecam, sytuacje opisane w książce, wypisz wymaluj zatargi jakie miałam kiedyś sama z moimi siostrami. Czytając teraz, wczuwałam się jednak w sytuację kiedyś mojej mamy, taty z resztą też, ile nerwów im naszymi zatargami napsułyśmy. Byłyśmy w domu nas trzy - ja najstarsza i młodsze bliźniaczki. Samej było by mi nudno, trzymałam więc z jedną z bliźniaczek i razem "gnębiłyśmy" drugą .... jakąś chwile to trwało.... Że nie wspomnę o kłótniach dnia codziennego pomiedzy naszą trójką, każda z każda o coś :) No ale ... moi rodzice żadnej książki w temacie rodzeństwa nie przeczytali, jak reagować na to wszystko prawidłowo nie wiedzieli, reagowali na wyczucie, jak im instynkt podpowiadał. Ja po przeczytaniu książki juz wiem, jakich błędów unikać i jak reagować w pewnych sytuacjach (na przykład jest omówione szeroko, czy dawać porówno, czy nie ? Zdawałoby się , ze porówno. żeby nie było poszkodowanych. Okazuje się, że nie .... ) Książkę mamom posiadającym wiecej niż jedno dziecko zdecydowanie polecam :)Dzikie stwory - przeczytałam już większość - i powiem szczerze, ze po kilkudziesięciu stronach naprawdę zaczęłam się bać ..... tego, ze mam aż dwa dzikie stwory w domu, z mężem bedą trzy :) Że przede mną trudne czasy, szczególnie poźniej gdy chłopcy dorosną. Najgorsze dla mnie było to, że wszystko co tam powiedziane ma niby uzasadnienie w biologii, że przeprowadzona badania, w tym mózgu. I czy można wogóle liczyć, ze może jednak nie bedzie tak źle, skoro to biologia ,,, Wiem, ze sa inne książki o wychowaniu chłopców ... muszę poczytać i skonfrontować, bo może jednak nie jest tak źle z tymi chłopakami, co ?
Jak dzieci osiągają sukces? Dlaczego ja nie przeczytałam tej książki zanim zaczęłam się fascynowac wczesną edukacją? Gdybym to zrobiła, podeszłabym do tej wczesnej edukacji z dystansem ..... a ja w pewnym momencie tylko tym żyłam, żeby Dawidowi dostarczyć rozwijajacych zadań, zabawek itd. W książce powiedziane jest, że całe nagłośnienie edukacji w latach 0- 3 było efektem jakichs badan dzieci, gdzie stwierdzono opóźnienia i ruszyła cała lawina, biznes zacząl się kręcic, wmawiano rodzicom, że wczesne czytanie, liczenie zagwarantuje dzieciom sukces itd. Okazuje sie, że to dopiero połowa sukcesu..... samo w sobie nie wystarczy. O całej reszcie można dowiedzieć się sięgajać po książkę :)
Oj, warto czytać o dzieciach, by lepiej ich poznawać, nie popełniać błędów, które nie prowadzą do rozwiązania konfliktu itd.
A co u nas? Wszystko dobrze - Adaś coraz mniej śpi w dzień. lada dzień zacznie pewnie się przekrecac z plecków na brzuszek. Od kilku dnia próbuje dań z łyżeczki, narazie tylko marchew i dynie.
Dawid krząta się po domu, w poniedziałki chodzi na sport - gimnastyke a w sródy na godzinę niemieckiego w szkole językowej dla dzieci, gdzie nauka jest poprzez zabawę.
Organizuję mu nowe pomoce na nowy rok, ale o tym nastepnym razem.
Sama mam dwie ostatnie, ale trochę inaczej je odebrałam.
OdpowiedzUsuń"Jak dzieci odnoszą sukces jest faktycznie dość krytyczna co do metod wczesnej edukacji, ale według mnie nie ma co przesadzać z kolei w drugą stronę - sama pewność siebie i inne cechy charakteru nie wystarczą, TRZEBA mieć jakieś podstawy, dlatego nie żałuję, ze kładę spory nacisk na rozwój "konwencjonalnej" inteligencji u J. Książka po prostu dodatkowo zwróciła mi uwagę na kształtowanie pewnych korzystnych cech. A poza wszystkim, mam wrażenie jednak nie do końca przystaje do naszej polskiej rzeczywistości. Chociaż kto wie w jakim kierunku świat zmierza, może powszechna globalizacja i w kwestii szkolnictwa okaże się niedługo "amerykanizacją" :( Pisałam o tej książce TU
"Dzikie stwory" są ogólnie dość ciekawe, ale jakoś średnio mi się czyta. Czy to za wiele czysto amerykańskich przykładów, czy ten :poszatkowany układ (podziały na części, środtytuły, przeplatane rozdziały o dzieciach różnym wieku) - jakoś to sprzyja omijaniu fragmentów. Ale może do niektórych wrócę później.
Na razie "dzikość" Janka wymyka się przedstawionym schematom, ale część cech i zachowań, których się nie do końca spodziewałam się zgadza Dzięki książce uczę się mniej go ograniczać :)
Trzeciej nie znam i na razie niestety się nie przyda :( Ale autorki znam z bardzo prostej, ale mądrej i pomocnej "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły". Jeśli jest podobna, to warto polecać!
12 to nie tak dużo - tym bardziej, że 25% już za tobą :) Radzę - zgłoś link do organizatorki, żeby innym ułatwić wybór poradników, a potem zobaczysz, czy w przyszłym kwartale też ci się coś ciekawego trafi!
Zajrzałam sobie u Ciebie, co pisałaś o tej książce - zupełnie zapomniałam o tych szczurach ... niesamowite takie badania swoja droga.
OdpowiedzUsuńRacja, że dużo tam o biedzie. I jeszcze jedno - autor za sukces rozumie raczej ukończenie szkoły, studiów a to przeciez daleko jeszcze do sukcesu. Dzis w Polsce/ Niemczech same studia niczego nie gwarantują.
Przy "Dzikich stworach" naprawde zaczęłam się bać po przeczytaniu - odesłany chłopak do swojego pokoju to jak "lew w klatce" brrr. Wniosek - nie odsyłać :)
Masz rację - warto zapoznać się z literaturą o dzieciach, to ułatwia i rozwiązuje wiele dylematów. Nie trzeba już wywarzać otwartych drzwi :). Pozdrawiam (i zapraszam "do siebie")
OdpowiedzUsuńoj dla mnie bycie z 2 chłopaków po tym, jak poprzednie lata byłam z 1 dziewczynką to jak kubeł lodowatej wody na głowę :) Są cudowni ale jakość opieki i zakres tolerancji to zmiana o 180 stopni :)
OdpowiedzUsuń