Jestem mamą Dawida i Adasia. 24.12.2010 i 24.09.2014 to dni, w których kolejno zmieniali moje życie - najpierw Dawid, przewrócił je o 180 stopni, potem Adaś je dopełnił.

czwartek, 4 lipca 2013

Ostatnio nie jest nam lekko - Tagesmutter :(

Ostatnio nie pisalam, chyba specjalnie, zeby nie pisac o rzeczach, ktore mi sie nie podobaja, i o rzeczach niefajnych generalnie....
Tylko, ze dzis - nie rozpłakał sie tylko Dawid - lecz i ja w duchu i ściskajac łzy, zeby nie rozplakać sie jadac rowerem.

Ci którzy czytaja, wiedza ze oddanie Dawida do Tagesmutter nie było dla nas łatwe - raz, ze Dawid nie miał dwoch lat, dwa , ze nowa obca osoba, trzy, że jezykiem porozumienia bedzie niemiecki.

Dalismy rade, przyzwyczailismy sie. Dawid przez długi czas nawet nie zachlipnał, gdy ja dawalam mu buziaka na pożeganie i wychodzilam. Ostatnimi czasy .... przez "male nowosci " Tagesmutter Dawid nie chce sie puscic mojej nogi, gdy wychodze po prostu ryczy!!!

A co to za nowosci. Niby same pozytywy, ale wszystko naraz ... w srode odwiedza ich jakas pani od muzyki, przychodzi w srodku dnia, wiec Dawid rano zegna sie ze mna ok. Potem wiem od Tagesmutter, ze (zajecia trwaja 30 min.) przez 20 min, siedzi na kolanach u Tagesmutter, a tylko dwojka pozostalych dzieci bierze udzial w tym co proponuje ta Pani. A dlaczego Dawid jest taki? Bo my muzyke w domu mamy "dobrowolna" czyli Dawid zawsze "tanczy" jak chce, to sie pokreci w kolko, to poklaszcze itd. nie jest przyzwyczajony "tanczyc" tak jak jakas Pani tego od niego chce czyli np. "teraz skaczemy a teraz klaszczemy" w dodatku po niemiecku, słownictwa ktorego on nie zna, bo obeznal sie tylko ze słowinictwem, potrzebym na codzien uzywanym przez Tagesmutter.

Do tej pory byly dwie lekcje !!! Zobaczymy jak pojdzie dalej, wierze, ze z czasem i Dawid przy madrym podejsciu tej Pani właczy sie do zabawy.  A jesli Pani sie nie uda ... to moze nigdy sie nie właczy? I na zawsze pozostanie u niego niechcec do wspolnej zabawy i wyrazania muzyki? Ratunku!!!!Co o tym sadzicie? Wiem, ze w przedszkolu sa tez zajecia dodatkowe i wiem, ze sa obce osoby... ale gadaja w jezyku ojczystym...

Druga "nowosc" to czytanie na głos tez 30 min, jakiejs ksiazki. Super sprawa, jasne, tylko ze czyta tata dziewczynki, ktora do Tagesmuttter przychodzi. A wiec trzeci chlopak jest u siebie w domu, bo Tagesmutter to jego mama, dziewczynka ma kolo siebie tate !!!! ktory czyta  a moj Dawid NIE JEST U SIEBIE, JEGO MAMA NIE CZYTA TYLKO WYCHODZI A ON ZOSTAJE SAM. Pana nie zna!


GENERALNIE JEST TO TAK ODMIENNE OD ZASAD MONTESSORI, O KTORYCH SIE TYLE NACZYTALAM. TU NIE MA WYBORU. PRZYCHODZI TATA DZIEWCZYNKI, BO NIEMIEC I BEDZIE CZYTAL I DZIECI MAJA SLUCHAC A NIE BAWIC SIE NIE ROBIC COS INNEGO!!!

TO NIE POMOJEMU!  Dzis Dawid po prostu ryczał a ja wyszłam... zeby nie przedłuzac itd. Ale czy to dobrze? Czy dobrze, ze dziecko widzi i czuje ze go zostawiam samego? w momencie gdy on nie czuje sie dobrze i pewnie?>????

Intuicja podpowiada mi, ze skoro Dawid do tego pory ladnie sie ze mna zegnal a teraz takj reaguje tto nie jest gotowy, nie jest zachwycony ta nowoscia, tylko pytanie :

zostawic jak jest ? Nie puszczac na to czytanie? Czyli przyprowadzac Dawida o te 30 min, pozniej?

PROSZE RADZCIE COS !!!

3 komentarze:

  1. trudno coś poradzić bo Ty najlepiej znasz Dawidka i wiesz co dla niego dobre.
    Posłuchaj instynktu.

    wiesz, ja kieruję się przede wszystkim tym żeby Oli nie cierpiała emocjonalnie, żeby miała cały czas zapewnione bezpieczeństwo (tzn żeby czuła się bezpiecznie że mama nawet jak wychodzi to wróci, że nie zabiorę jej w miejsce którego się boi - poza lekarzem w razie musu).

    Musisz odpowiedzieć sobie na pytanie: ile daje Dawidkowi to że przebywa u Tagesmutter, czy widzisz jakieś nowe umiejętności? Jak sobie emocjonalnie z ty radzi i czy rzeczywiście musi tam chodzić?

    szkoda zaprzepaścić to co osiągnęłaś do tej pory z Dawidkiem więc myślę że sprawa godna głębszej analizy.
    Trzymam kciuki za lekką decyzję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Ania, bedę dalej obserwować i pytać Tagesmutter o zachowanie Dawida w trakcie tychze zajęc. Jak pytałam Dawida o ta pania od muzyki, czyli co robili - to Dawid mi powiedział, ze skakali. Zapytałam go wiec, czy wszyscy skakali, a on powiedział z takim żalem w głosie "Dawid nie". Nie ciagnęłam tematu, pewnie nie umiałby mi powiedziec, czemu on nie skakał i wytłumaczyć mi tego.
    Dziś ustaliłam też, że w czwartki bede przyprowadzac Dawida przed tym Panem od czytania, czyli ojcem dziewczynki, tak zeby sie z Dawidem pożegnac jak zwykle, i zeby ten pan przyszedl chwile poźniej a nie odwrotnie - to Dawid wchodzi do pokoju a on juz jest. Dawid mi sie od razu dzisiaj krepował, ach szkoda gadac. Zobacze w przyszłym tygodniu.

    Temat nabytych umiejetnosci przemilczę na blogu.


    OdpowiedzUsuń
  3. ?? 30 min czytania dziecku dwuletniemu?.... To chyba jakaś pomyłka :/

    OdpowiedzUsuń