Jestem mamą Dawida i Adasia. 24.12.2010 i 24.09.2014 to dni, w których kolejno zmieniali moje życie - najpierw Dawid, przewrócił je o 180 stopni, potem Adaś je dopełnił.

sobota, 23 marca 2013

L4 :(

Było już, że Dawid trochę chorował, ale nie wiem co gorsze, czy dziecię chore czy mama ... pewnie, zeby dziecie bylo zdrowe !!!ale mi sie pochorowało i teraz ciężko mi zajmowac się całym domem...dziecieciem i jeszcze zdrowiec ... i tak cała choroba (bo mając małe dziecko w domu nie ma czasu na chorowanie) przedłuża mi sie juz na kolejny tydzien. Zaczeło sie rowno tydzien temu, bolem gardła i gorączką, której pozbyłam sie trzeciego dnia i w zasadzie juz myslalam ze idzie ku dobremu to jakoś dojsc do siebie nie mogłam. Leczyłam sie w sumie duza iloscia czosnku i w sumie go nie odstawialam bo jakos te gardlo całkiem bolec nie przestawało. D. nie chodził do przedszkola, wiec bylismy caly czas w domu. Gardło przestało mnie bolec ... zaczeło drapać... ot pomyslalam ze juz lepiej... ze przechodzi a dzis zaczeło bolec od nowa, a do tego straciłam głos !!! totalnie w ciagu popoludnia... Do lekarza najwczesniej w poniedzialek popoludniu a ja mam juz dosc chorowania!


Kiedyś pisałam o tym jak to Dawid jeszcze nie przesypia nocy całych i musze go trzymac na rekach wieczorem tak długo, aż nie uśnie i że to jest coraz bardziej męczące. Dni mijaja a ja pomyslałam, że tak samo jak kiedyś "marudziłam" musze zanotowac, jak całkiem nieoczekiwanie OD DAWNA NIE MAMY ZADNEGO PROBLEMU Z ZASYPIANIEM i przesypianiem calej nocy. To bardzo pomocne np. w takie dni jak dzis, gdy mama nie jest w formie. Pod tym wzgledem mamy aniołka: Dawid wypija jeszcze butelke, trzymam go przytulajac do odbicia, chwile na kolankach (nawet nie minute) mowie mu dobranoc i odkładam do łózeczka. On sam zasypia w łóżeczku! Nie ma scen, płaczu, wyłażenia z łóżka za mna ... chyba w któryms momencie cos ok zrobilismy i dalismy mu odpowiedni przekaz jak to ma wygladac. Pewnie, ze nie jest jeszcze idealnie, trzeba bedzie kiedys odstawic butelke i kiedys D. samodzielnie powedruje do łóżeczka a ja go nakryje koldra ale i tak jest super!

Wogole Dawid jest bardzo kochany, jak on już przeżywa, ze mnie boli gardło ... poradzil mi dzisiaj zebym zalozyla szal na szyje, hehe kochany dzieciak... Tak sobie mysle, ze jesli zdrowie (przede wszystkiem zdrowie) dopisze, to fajnie by bylo miec w przyszlym roku dwa takie słodziaki...

1 komentarz:

  1. Duuuużo zdrówka, oby szybko przeszła choroba!

    A u nas do tej pory nocki z przerwami i usypianie na rękach :(

    OdpowiedzUsuń