"Czekamy" to chyba najwłaściwsze słowo, nie wiem czy właśnie z braku nowych "zabawek" i "wyzwań" czy to po prostu kolejna normalna faza w rozwoju ale Dawid jakby zatrzymał się - znaczy sie - nie wykonuje niczego z tego co mamy do dyspozycji z jakimś bardzo wielkim zacięciem, więcej u nas powtarzalności ostatnio niż nowości. No bo podsumowując - zaprzyjaźnienie z nożyczkami juz było ( Dawid nożyczek używa, gdy trzeba otowrzyć jakieś opakowanie itp. sam z siebie nie tnie, mimo iż ma kartki do tego), fascynacja klejem też minęła ( nie sięga sam z siebie po klej, chociaż ma go i kartki do klejenia w zasięgu ręki), troche koloruje, o samodzielnym rysowaniu raczej nie ma mowy ( jedynie czasem na tablicy ze znikopisem, ale zazwyczaj ja proponuję to po nią siega), za to cały czas układa puzzle ( po nie sięga sam, i układa codziennie te same, i w zasadzie wszytskie o których pisałam ostatnio, zaczyna od tych 4 elementowych z Baby puzzle, potem wszystkie obrazki Boba i na koncu puzzle o zwierzatkach, a potem od nowa... sama się dziwie, ile można, i ciesze się ze juz w przyszłym tygodniu podsunę mu nowe obrazki), i codziennie są w użyciu klocki, ale one też codziennie w tym samym celu - Dawid buduje dom i koniec... nie zbuduje nic innego, tylko dom...
Mamy okres nieczytania książek - w zasadzie pozostaja niezauważone ( też nie wiem czy to to, ze dawno nie pojawiło sie nic nowego, czy dlatego,ze to taka faza jest teraz), mysle ze nowe pozycje w przyszlym tygodniu beda jednak czytane "intensywnie".
Żeby jednak coś wprowadzić w tym czasie czekania i urozmaić czas pomiędzy klockami a puzzlami :) na półce D. znalazły sie dwa zadania praktyczne, które D. wykonuje bardzo chętnie :)
Transfer kulek szczypcami :)
Kulek jest oczywiście tyle, ile gwiazdek :)
Przesypywanie kaszki mannej do dwóch filiżanek, zazwyczaj D. podkreśla, ze do jednej sypie mało a do drugiej dużo.
A potem ponowne wsypanie kaszki z filiżanek do kubka za pomocą lejka :)
I oczywiście pełne skupienie, by tace sciągnąc z półki nie zbijajac filiżanek. Dawid wie, ze to co szklane moze sie potłuc i kiedy zabiera sie za ściaganie tacy, zawsze sam z siebie mówi swoje "bam", chyba sie sam przestrzega, zeby uważac :)))No to koniec postu i czekamy dalej :)))
U nas podobnie z puzzlami. Oli układa kila - kikanaście razy dziennie swoje ulubione z myszką mini (dwa małe obrazki i jedne puzzle podłogowe) i koniec, lego Duplo raczej jako zabawa figurkami...
OdpowiedzUsuńco prawda książki czytamy namiętnie i mamy zainteresowanie grenlandią/eskimosami/zwierzętai grenlandzkimi co mnie cieszy bo poza popularnymi zwierzętami Oli nowych nie ubiła poznawać. Ale okazało się że biały niedźwiedz i biały królik (figurki z duplo) pochodzą z grenlandii i mieszkają razem więc mamy szał ;)
Kupiłam ostatnio dla Oli te książeczki http://allegro.pl/bestseller-to-ja-ci-mamo-poczytam-2-4-r-z-cz-2-i3027305097.html
i uwielbia je po prostu. Trochę się obawiałam czy je polubi ale sama po nie sięga i sama sobie czyta, są super!
A macie gdzieś bibliotekę niedaleko? Jak nam się wyczerpią książki do czytania to zawsze chodzę z Oli do biblioteki :) a przy okazji dziecko oswaja się z biblioteką :)
czekam z niecierpliwością na fotorelację z nowości zakupowych :)
pozdrowienia i uściski dla was :)
To dobrze w takim razie, że takie szaleństwo puzzlowe jest w normie :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie chyba przydałaby sie nam biblioteka ... ale jakoś nie garnę sie do wypożyczania książek niemieckich...sama nie wiem czemu, chyba dlatego, ze nie znam / lub nikt nie polecił mi jakis fajnych pozycji. W sumie głupio, bo można by to wykorzystac, ze jestesmy za granicą i dostep do takich ksiażek byłby. A z drugiej strony, ciekawa jestem czy tu u nas w Berlinie są jeszcze takie zwykle małe biblioteki również z pozycjami dla dzieci ??? Powiem szczerze, ze nigdzie takiej jeszcze nie mijałam... same budki z fast- food, sklepy z ciuchami i markety. Chyba są gdzies mocno ukryte...I wiesz co... troche mnie zmobilizowałas i zobacze, czy uda mi sie jakąs taką wyszukac. Dam znać na blogu :)
Pozdrawiamy :)
Janek tez ma To ja ci mamo poczytam - napisałam coś o nich na blogu (http://mamajanka.blogspot.com/2013/03/to-ja-ci-mamo-poczytam.html)
OdpowiedzUsuńa w odpowiedzi na Twój komentarz o audiobookach u nas - napisałam też u nas komentarz - zapraszam :)
http://mamajanka.blogspot.com/2013/03/co-nam-daja-audiobooki.html?showComment=1363822725433#c5861860600356484734
a przy okazji - Twój wpis przypomniał mi zabawę w przesypywanie i też dałam ostatnio kaszkę i ziarenka lnu do zabawy Jankowi - skończyło sie robieniem obrazków na rozsypanym proszku :P
OdpowiedzUsuńdzięki za inspirację - będę zaglądać częściej:)